Od dłuższego czasu Barcelona boryka się ze sporymi problemami finansowymi. We wcześniejszych wpisach kilkukrotnie podejmowaliśmy ten tema. Wspominaliśmy, że zobowiązania klubu wynoszą około 500 mln euro. Informowaliśmy także o decyzji dotyczącej sprzedaży części udziałów w klubie. Transakcja ta ma poprawić sytuację finansową klubu. Jednakże jak na razie sytuacja nie jest kolorowa. Problemu z płynnością finansową mocno komplikują Barcelonie przeprowadzanie transferów podczas trwającej właśnie przerwy w rozgrywkach.
Ciągle za mało pieniędzy
Brak wystarczającej ilości środków finansowych jest dużym problemem dla klubu. Barca nie może dopiąć wynegocjowanych już transferów. Aby uzdrowić sytuację podjęto kolejne kroki. Klub postanowił sprzedać około 10% praw do transmisji za 205 mln euro. Jednakże nie są to pieniądze wystarczające co realizacji planu wzmocnień. Najprawdopodobniej umowa ta nie pozwoli nawet na sfinansowanie pozyskania Francka Kessiego i Andreasa Christensena, i przedłużenie kontraktu Sergio Roberto. Pion sportowy klubu wylicza, że potrzebne będzie pozyskanie jeszcze 400 mln euro aby móc domknąć wszystkie transfery. Wiemy przecież, że Duma Katalonii wciąż negocjuje przejście do klubu Roberta Lewandowskiego. Podsumowując, pieniędzy na koncie Barcelony jest wciąż za mało.
Dodatkowe problemy formalne
30 czerwca wygasa umowa podpisana przez Barcelonę z Ousmane Dembélé. Jak na razie nie doszło do porozumienia między stronami odnośnie dalszej współpracy. Wprawdzie klub od dłuższego czasu zabiega o przedłużenie kontraktu, jednak Dembélé nie jest w pełni usatysfakcjonowany z proponowanych warunków. Takie przeciągające się negocjacje rodzą kolejny problem dla Barcelony. Gdyby zawodnik zdecydował się wcześniej, to klub musiałby jedynie zgłosić przedłużenie umowy. Od 1 lipca Dembélé będzie wolnym zawodnikiem i jeśli dojdzie do porozumienia Barca będzie musiała zgłosić go jako nowego zawodnika. Problemy finansowe i zasady panujące w lidze hiszpańskiej bardzo to Barcelonie utrudnią.