Jeszcze przed rozpoczęciem rewanżowego spotkania z Bayernem Monachium Barcelona wiedziała już, że nie awansuje do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Stało się tak ponieważ zgodnie z oczekiwaniami Inter Mediolan wysoko pokonał Wiktorię Pilzno. Tak czy inaczej, kibice Barcelony mieli nadzieję na dobry mecz i zrewanżowani się Bayernowi za wyjazdową porażkę. Jednak gra przed własną publicznością nie pomogła Katalończykom. Barca została wręcz upokorzona przez rywala i przegrała na Camp Nou 0:3. Tak słabe występy w pucharach europejskich niezwykle rzadko zdarzają się Barcelonie.
Słaba postawa
Już sam początek spotkania jasno pokazał, która z drużyn była bardziej zdeterminowana. Goście byli zdecydowanie bardziej agresywni i nie zamierzali odpuszczać. Natomiast dla Barcelony problemem okazała się formacja obronna, która tego dnia była ustawiona wysoko. Pierwsze prawdziwe problemy Barcy zostały obnażone w 10. minucie meczu. Hector Bellerin nie poradził sobie z Sadio Mane, który po urwaniu się obrońcy nie miał problemów z pokonaniem Ter Stegena. Po stracie bramki Dembélé starał się poderwać Barcelonę do ataku lecz jego starania nie przyniosły skutku. Z minuty na minutę gra zaostrzała się, był coraz więcej fauli. Wszystko to uniemożliwiało płynną grę. W 32. minucie kolejny błąd popełnił Bellerin. Z sytuacji tej skorzystał Choupo-Motinga. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Bez zmian
Druga połowa nie przyniosła wielkich zmian w boiskowej sytuacji. Barcelona miała problemy z dokładnością i rozgrywaniem ataków. Kolejne błędy w defensywie popełniał Bellerin. Xavi wprowadził kilka zmian w składzie „Dumy Katalonii” liczą na zmianę wyniku. Jednakże to mistrzowie Niemiec wciąż kontrolowali sytuację na boisku. Najlepiej obraz meczu podkreśla fakt, że Barcelona nie oddała ani jednego celnego strzału. W końcówce spotkania padła jeszcze jedna bramka. Prowadzenie Bayernu do 3 bramek podwyższył Pavard. Bayern upokorzył Barcelonę, która odpadła z Ligi Mistrzów.