Barca na fali - 1 2024

Barca na fali

Barcelona po tygodniowej przerwie wróciła do rozgrywek ligowych. Sobotni mecz wyjazdowy Katalończycy grali pod presją związaną z wynikami Realu Madryt. Wcześniej „Królewscy” zwyciężyli po raz kolejny i przed meczem z Sevillą Barca miała aż 5 punktów straty do zespołu z Madrytu. W sobotnim spotkaniu Xavi zdecydował się wystawić takim sam skład jak w wygranym pojedynku z Realem Sociedad. Jak się okazało była to świetna decyzja. Barcelona wygrała wysoko z Sevillą i zmniejszyła przewagę Realu do tylko 2 punktów.

Trudny początek

Sevilla postawiła na wysoki pressing, który wydawał się przynosić oczekiwane efekty. Pierwszą szansę na wyjście na prowadzenie gospodarze mieli już w 5. minucie meczu. Strzał Ivana Rakiticia świetnie obronił Ter Stegen. Przy tej akcji fatalny błąd popełnił Araujo, który zamiast wybić podał piłkę do przeciwnika. Kolejną groźną akcję gospodarze mieli w 12. minucie. Piłka nawet znalazła się w bramce Barcelony, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Sevilla nie zwalniała i taki obraz gry był z pewnością zaskoczeniem dla wielu. Jednak to „Duma Katalonii” otworzyła wynik. Jedna dobra akcja wystarczyła do zdobycia gola. Robert Lewandowski przelobował bramkarza, piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gospodarzy, ale Raphinia szybko ponownie strzelił i zdobył bramkę. Barca powoli przejmowała kontrolę nad meczem. w 36. minucie spotkania kolejną bramkę dla Katalończyków zdobył Lewandowski. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2:0 mimo, że Barca miała jeszcze swoje szanse.

Pod kontrolą

Druga połowa meczu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Sevilla próbowała kontrolować wydarzenia na boisku. Jednak ponownie mimo starań gospodarzy, to goście trafili do bramki. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym bramkarza Sevilli pokonał Eric Garcia. Sevilla próbowała szybko odpowiedzieć, ale nie była w stanie pokonać bramkarza Barcelony. Jeszcze jedną szanse na zdobycie bramki miał Robert Lewandowski. Jego strzał z 62. minuty świetnie obronił Bono. Gospodarze starali się zdobyć choćby bramkę honorową, ale Ter Stegen był tego dnia świetnie dysponowany. Obie drużyny miały jeszcze kilka szans, ale wynik spotkania nie uległ zmianie. Barcelona pokonała Sevillę 3:0.